środa, 1 października 2014

Siema
Dawno tutaj nie zaglądałem... Co prawda skończyliśmy wątpliwą ,,karierę" na YT, lecz postanowiłem przypomnieć sobie hasło do tego konta (co zajęło mi z pół godziny) i zostawić tutaj link do mojego nowego bloga, którego prowadzę od niedawna. Jest to zupełnie co innego, niż to, co robiliśmy kiedyś... Wchodźcie i oceniajcie :) z chęcią przyjmę każdą krytykę i sugestie. - Dominik

poniedziałek, 21 października 2013

SIEMA
W ostatnią sobotę zorganizowaliśmy dla was spotkanie ;) mamy świadomość, że wielu z widzów nie mogło przyjechać z powodu dystansu :( więc postanowiliśmy w te wakacje zorganizować spotkania z fanami, przynajmniej w większych miastach Polski, lecz na razie do wakacji skupimy się na naszym mieście (oczywiście nie zapominając o innych).




Na spotkanie nieco się spóźniliśmy, za co bardzo przepraszamy, ale musieliśmy wszystko omówić ;3 kiedy doszliśmy do mcd już na nas czekaliście <3 potem porobiliśmy zdjęcia (których jeszcze nie mamy) :c ale jak tylko dostaniemy zamieścimy je tutaj i na fb ;) a tu taka klatka z filmiku, który niedługo pojawi się na yt :)




+ Dziękuję wam za plakaty, żelki i wszystko co dla nas przynieśliście ;* już zajmuję się tłem do nagrywania  i czekam na resztę paczek, które wysyłacie z innych miast nie mogąc dostarczyć osobiście <3


A tu macie parę linków dzięki którym możecie nas znaleźć:

niedziela, 20 października 2013

Małe zmiany c:

Siemka, przepraszamy Was za tak długą nieobecność, ale zablokowali nam konto z powodu nazwy niezgodnej z polityka prywatności google.. ale na szczęście już po problemie^^

Jak już wiecie, nagrywamy filmiki na youtube, a tutaj możecie zobaczyć jedne z nich:




Ostatnie dwa tygodnie były dosyć męczące, przez co nie mieliśmy czasu na nagranie czegoś nowego. 
Mamy już parę pomysłów, lecz ich realizacja trochę potrwa. Postanowiliśmy również, że ograniczymy trochę dodawanie challenge'ów i stworzymy dla was nową serię. Myślimy, że spodoba wam się ona i będziecie z zainteresowaniem ją oglądać ;)




a tu macie parę linków dzięki którym możecie nas znaleźć:

sobota, 5 października 2013

SIEMA!!!
Będziemy co tydzień pisać jedną notkę z naszego dnia 
jeśli się wam to spodoba piszcie w komentarzach pod udostępnionymi linkami,
 a może będzie tego więcej

Na początku trafem złapaliśmy stopa i dojechaliśmy prosto
pod magnolię kupiłem sb rozpychacz (3mm) i jutro mam zamiar go włożyć ;3 














Po zakupie chodziliśmy po sklepach w poszukiwaniu
butów i jakiejś fajnej bluzy.
Co prawda wybór był całkiem spory,
ale Mikołaj nie mógł się zdecydować.














Potem pojechaliśmy do ęą, bo chciałem sb kupić czapkę, ale niestety było czynne do 16 a było już wtedy koło 17, więc pojechaliśmy do arkad, gdzie zjadłem sobie obiad hahahah ^^









Jak jadłem napisaliśmy wam na asku gdzie jesteśmy i spotkaliśmy się z paroma z was <3. Potem poszliśmy do renomy gdzie znalazłem fajną czapkę ale miała beznadziejny napis :( ,,new york" więc postanowiłem jeszcze trochę poczekać i kupić czapkę kiedy indziej i wreszcie pojechaliśmy do domu ^^

a tu macie parę linków dzięki którym możecie nas znaleźć:

piątek, 4 października 2013

OD CZEGO SIĘ ZACZĘŁO?

W skrócie moja historia z youtube'm.

Od czwartej klasy podstawówki, jak nie wcześniej zacząłem wraz z moim dawnym przyjacielem interesować się youtube'm. Nagrywaliśmy różne przeróbki, jednakże naszym marzeniem było stworzenie serialu, który zainteresowałby naszych widzów i poszerzył ich grono, lecz mimo paru prób zawsze kończyło się na pierwszym odcinku (niestety, ale nie ma już ich w internecie, a z chęcią bym to obejrzał). Serial miał być o dwójce przyjaciół, którzy zeszli na dwie inne ścieżki (dobrą i złą) i stali się wrogami. Cała seria miała nazywać się Separation Of The Soul (oddzielenie duszy), a do nagrania tego zainspirowało nas anime. Wszystko skończyło się dosyć szybko z powodu nauki i zajęć dodatkowych, a nieco później pójściem do innych szkół, co kompletnie spowodowało, że cały czas który spędzałem przed komputerem poświęcałem na granie. Tak minęła mi cała pierwsza klasa gimnazjum, aż w końcu postanowiłem zupełnie skończyć z graniem i poszukać innego zajęcia na kompie. W taki oto sposób poznałem ask.fm, który w pewny sposób mnie uzależnił i stał się dla mnie priorytetem. Co prawda, szkoda mi tego czasu, który spędziłem odpowiadając na odpowiedzi, ale wtedy pierwszy raz usłyszałem o vlogowaniu, kiedy pewna dziewczyna spytała się mnie czy nagrywam vlogi, po czym obdarowała mnie wiedzą w tym zakresie i pomogła mi zacząć.

Kto wie może gdyby, nie ona to byłbym zupełnie inną osobą?

Wiadomo początki były trudne i mimo, że minęło już około pół roku, ja nadal mam problem z mobilizacją do nagrywania i często mi się po porostu nie chce, ale to nie znaczy, że nie zrobiłem żadnych postępów, z których jestem naprawdę zadowolony

MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE ZANUDZIŁEM WAS TĄ KRÓTKĄ HISTORIĄ I JEŻELI CIEKAWI WAS COŚ JESZCZE TO PYTAJCIE ŚMIAŁO




Siema jestem Dominik i nagrywam z Mikołajem jako Regular Jellyholic wchodźcie na nasze kanały i oglądajcie ;3 Nie będę się rozpisywał co do mojej historii z yt bo dopiero ją zaczynam pis joł!

Dobranoc ;)

czwartek, 3 października 2013

Dzieci burzy
         Otwieram oczy, myśli gonią, wzrok szaleje wychwytując kolejne przebłyski poprzedzane grzmotami. Gdzie jestem? Kim jestem ? Nic nie pamiętam… Rozglądam się. Koło mnie leży dziewczyna trzymająca za rękę młodszą. Patrzę dalej, widzę polanę, a na niej samotne drzewo… Burza szaleje. nagle oczy mi się zamykają, czuję, jak upadam.
         Budzę się, rozglądam, jestem w białym, surowym pomieszczeniu. Przede mną stoi postawny mężczyzna, który zaczyna do mnie mówić. Patrzę po sobie. Jestem przywiązany do krzesła. Jeszcze raz się rozglądam. Po mojej lewej stoi stół, a na nim lusterko. W odbiciu widzę chłopaka 15- może 17-letniego z bujną czupryną. Mężczyzna zaczyna krzyczeć. Nie rozumiem języka, w jakim mówi. Właściwie to nie pamiętam własnego, ani nie wiem, w jakim myślę. Uderza mnie. Czuję przeszywający ból w policzku. Kolejne uderzenie i kolejne, tym razem w brzuch. Mężczyzna sięga do stołu po mojej lewej, stawia przede mną lusterko i odchodzi. Nagle światło gaśnie, lecz ku mojemu zdumieniu nadal widzę swoją twarz, oświetloną niebieskim światłem, pochodzącym z moich źrenic. Oczy świecą mi jak dwa reflektory. Mężczyzna zapala światło, źrenice gasną. Człowiek podchodzi do mnie, zabiera lustro i pokazuje mi naszyjnik z blaszką na końcu. Na kawałku metalu wyryty jest  znak, wiem, co oznacza. Jest to liczba – siedem, lecz dlaczego nie pamiętam nic innego? Mężczyzna znowu uderza, myśląc, że go ignoruję. Lecz tym razem, zanim jego pięść uderza w moje ciało, człowiek odlatuje i uderza o grube metalowe drzwi na przeciwko mnie. Dwa szarpnięcia i jestem wolny. Podchodzę do drzwi, a one ustępują po jednym pchnięciu. Jeszcze raz patrzę na mężczyznę leżącego przy drzwiach, podchodzę do niego i wyrywam z jego zimnej dłoni naszyjnik, po czym wychodzę na korytarz tak samo surowy jak pomieszczenie z którego wyszedłem. Bez zastanowienia idę w prawo, lewo i znowu w prawo, o dziwo dokładnie wiem, co robić i gdzie iść. Zatrzymuję się przy drzwiach, takich samych jak te, które strzegły mojej sali. Dotykam ich, a one wylatują z framug. Wchodzę do środka i zastaję te dwie dziewczynki, które widziałem na polanie. Teraz widzę je lepiej. Starsza ma długie, jasne, prawie białe włosy, bladą cerę, i tak samo niebieskie oczy jak ja. Mniejsza też ma jasne włosy i niebieskie oczy. Dziewczyny wstają i razem ze mną wychodzą z sali. Starsza bierze za rękę młodszą. Zaczynamy biec, coraz bardziej zagłębiając się w labirynt korytarzy. Działamy jak maszyny. Wyjście jest coraz bliżej, czuję to. Wybiegamy zza następnego zakrętu. Nie zatrzymujemy się ani na chwilę. Straż próbuje nas zatrzymać, lecz po przebłyskach odlatuje, uderzając o ściany. Teraz widzę, jak to działa. Biegniemy dalej, o dziwo nie odczuwam zmęczenia. Czy to sen? Nagle dobiegamy do drzwi, tym razem innych, z szybami. Drzwi ustępują. Przechodzimy przez próg. Jesteśmy w środku lasu. Biegniemy dalej, słysząc krzyki straży. Podążam ślepo za dziewczynką, która ciągnie za sobą tą starszą. Wybiegamy z lasu na drogę, koło nas przejeżdżają pojazdy. Dziewczynki z zaskakującą zwinnością wskakują na przejeżdżającą ciężarówkę. Biegnę za nimi. Skaczę. Rękami zahaczam o ciężarówkę, lecz powoli spadam. Nagle starsza dziewczyna łapie mnie za rękę. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Wiem jak się nazywa, wiem kim jest. Wciąga mnie na platformę. Nie przestaję trzymać jej za rękę, dowiaduje się o niej coraz więcej. W naszym języku, w którym nie ma słów, tylko emocje przekazywane dotykiem, jej imię oznacza przyjaźń. Dlatego nosimy naszyjniki ze znakiem rozpoznawczym. Dziewczyna puszcza moją rękę, przekaz zrywa się. Młodsza dziewczynka wstaje, sięga pod koszulkę i wyjmuje swój naszyjnik, pokazując go nam. Wyryty jest na nim znak oznaczający liczbę jeden. Chowa naszyjnik, po czym bierze mnie za rękę nawiązując przekaz uczuciowy. Dowiaduję się, że jej imię oznacza mądrość. Starsza także wyciąga swój naszyjnik ze znakiem, lecz tym razem nie jest to liczba, tylko coś co najprościej można przetłumaczyć na ,,Aya”. Po tym wszyscy chwytamy się za ręce. Nagle odpływam. To było coś więcej niż medytacja. Czułem ciepło gwiazd, zimno otchłani i bezmiar kosmosu. Widziałem galaktyki. Teraz wszystko było na wyciągnięcie ręki. Dziewczynka szarpnęła mnie za ramię, wybudzając z transu. Byliśmy w niesamowitym miejscu, pełnym świateł i wysokich budynków, sięgających ku niebu. Razem z dziewczynkami wyskoczyłem z ciężarówki prosto na ruchliwą ulicę pełną aut. Chwilę później byliśmy w drodze. Gdzie? Nie mam pojęcia. Widocznie w naszej naturze nie leży to, by zrozumieć, tylko to, by poczuć i przeżyć. W drodze przez metalową dżunglę padało na nas niewiele spojrzeń. Idąc ślepo za najmłodszą z nas, kierowaliśmy się ku najwyższemu budynkowi. Po długiej wspinaczce dotarliśmy na miejsce. Pierwszy raz od ucieczki z ośrodka byłem zmęczony, lecz po moich kompankach nie widać ani trochę zmęczenia. Wyszliśmy na parking na dachu. Młodsza bez zastanowienia podeszła na jego środek, starsza stała koło mnie. Oczy pierwszej zabłysnęły niebieskim światłem, dwa auta zaczęły wyć. Młodsza popatrzyła w niebo i w jednej chwili wystrzelił z niej snop niebieskiego światła. Fala mocy bijącej od dziecka rzuciła mnie na kolana, nie mogłem pozwolić się jej poświęcić, zacząłem czołgać się w jej stronę. Starsza klęczała parę kroków za mną. Gdy pierwsza była już w moim zasięgu, snop światła zniknął. Zdążyłem złapać ją za rękę. Przekazała tylko, że portal został otwarty i jej oczy zgasły. Było za późno, klęczałem przy niej jeszcze parę sekund. Nowe uczucie przeszyło mnie od środka, to smutek. Niebieska łza wyciekła z mojego oka, spadając na twarz dziewczynki. Poczułem, że ktoś mnie trzyma za ramię. To Aya przekazująca mi uczucie strachu. Wstałem. Dziewczyna pociągnęła mnie na schody, lecz nie uległem. Przekazałem poczucie potrzeby. Wróciłem do dziewczynki. Moje oczy zabłysnęły, jej ciało wyparowało. Odwróciłem się i z żalem podążyłem za starszą. Na schodach prowadzących do wyjścia usłyszałem kroki. Człowiek biegł prosto na mnie. Próbując mnie złapać, odleciał na ścianę za jego plecami. Kolejny raz zabiłem, lecz czułem się inaczej niż za poprzednim razem. Czułem smutek i żal. Podszedłem do człowieka, chwyciłem za rękę, nie zważając na ciągły przekaz Ayi. Poprzez dotyk poznaję tego człowieka, jego mowę zachowania, przeszłość. Kończę przekaz, wstaję i podążam dalej, lecz odmieniony. Nie jak maszyna, lecz z uczuciami. Coraz więcej rozmyślam. Wiem już, czym jest mój cel, ale nie wiem co mnie czeka po drugiej stronie portalu. Dowiedziałem się od tego człowieka więcej niż chciałem. Ludzie, podobnie jak my, zrodzeni w burzy, nie wiedzą, co jest ich celem, lecz w przeciwieństwie do nas zadają pytania, czego nasza natura nam zabrania. Dlatego chcę jej się sprzeciwić i mam nadzieję, że Aya to zrozumie i poprze. Instynkt nas prowadzi, biegniemy jak poprzednio przez miasto pełne niebezpieczeństw. Musimy dostać się na polanę, by zrodzić się na nowo w innym miejscu. Bardzo szybko się męczę, nie nadążam za Ayą, która już wybiegła daleko przede mnie. Nie potrafię jej dogonić. Zatrzymuję się.
- Czekaj! - krzyczę, zdając sobie sprawę co właśnie zrobiłem;
Aya zatrzymuje się, zawraca i podbiega do mnie, przekazując uczucie zdziwienia i strachu. Dotykam jej, przekazując jej to, czego nauczyłem się od tamtego mężczyzny, lecz ona opiera się. Chce podążać za instynktem, odwraca się i odchodzi. Podążam za nią dalej, tym razem wolniej. Widocznie także zaczęła się uczłowieczać albo zrozumiała mój przekaz. Dotarliśmy, podążając za jej instynktem na koniec miasta i weszliśmy w zatoczkę dla tirów. Pobiegłem za Ayą i razem z nią schowałem się na tyle jednego z pojazdów. Chwilę później byliśmy w drodze. Chciałem z nią porozmawiać, więc chwyciłem ją za rękę. Podświadomie przekazałem uczucie miłości, a zaraz potem dostałem taką samą odpowiedz. Zbliżyłem się, lecz ona odsunęła się, kończąc przekaz myślowy. Instynkt nie pozwalał jej zachowywać się jak człowiek, miała jasno wyznaczony cel. Dalsza podróż minęła bez przekazu. Na skraju lasu ciężarówka zatrzymała się w podobnej zatoczce co wcześniej. Poszedłem za Ayą w głąb lasu. Robiło się coraz ciemniej i zimniej. Drżałem, idąc ubrany w cienką bluzę. Wcześniej ubiór mi nie przeszkadzał, lecz teraz zacząłem zwracać na niego uwagę. Patrząc na dziewczynę, idącą przede mną, nie widziałem żadnych oznak zmęczenia czy zimna. W końcu po długim marszu wyszliśmy na polanę. Było już ciemno, lecz bez trudu poznałem miejsce narodzin. Daleko przed nami zbierały się chmury. Szedłem dalej ślepo za Ayą, lecz nie chciałem rodzić się na nowo. Za dużo się dowiedziałem, by stracić pamięć w skutek,  jak to ludzie określają ,,teleportacji”, ale jeśli ona tego pragnie, pójdę z nią. Wyszliśmy na środek polany pod samotne drzewo, czekając na burzę. Chmury zbliżały się coraz szybciej, aż w końcu pojawił się pierwszy błysk, a ułamek sekundy później grzmot. Pierwszy raz poczułem bicie własnego serca, które uciekało mi do gardła. Złapałem Aye za rękę poczułem jej spokój, popatrzyłem na nią, jej oczy zabłysnęły niebieskim światłem, oświetlając mnie, a moje oświetliły ją. Przytuliła mnie i w tedy poczułem dreszcz przechodzący przez całe moje ciało. Odpłynąłem.

         Wzrok zaczął uciekać w otchłań, oddalam się od planety coraz bardziej… Zdaje się, jakby ziemia była ziarnkiem piasku. Kolejne miliony gwiazd i galaktyk , wzrok i horyzont się poszerza. Nagle widzę coś znajomego. Jej oczy A w nich miliony galaktyk, które właśnie przebyłem. Wszystko inne traci znaczenie, ponieważ jestem dalej z nią…


                                                                                                        Dominik ;3

muzyka